Komentarze: 2
Dzis poszlam do szkoly hmmm.. no humorech byl na ogol szpox. Ale na 2 lekcji mialam anglika i sprawdzian. byl strasznie glupkowaty. nie w moim typie;] . mialam numerek. i tak go nie wykorzystalam. najlepiej jak sie trafi w czwartek... = no i mi babka z doswiadczenia 4 stawila. tempa. Wziela i moje dzielo za jednym ruchem rospiepszyla. myslalam ze ja udushe! qrcze nudno nie ma treningu i co ja teraz biedna pocznem? bylam z neya u jagi ale one nagle zaczly cos se na karteczce pisac to sie w koncu wqrwilam i poszlam z tamtad! jak przy mnie nie moga se pogadac sfobodnie to co ja bede? jeszcze mnie jaga zatrzymywala ale sie nie dalam. mam sfoj honor. nie bede sie narzucac. powiem nara! i spadam. bo co ja bede? jutro mamy miec dyske klasowa na halloween a nie pojde bo mam trening na 16:15 (facet przeniosl bo w LOK-u sie nie da grac bo za male bojo) a z reszta i tak bym nie poszla bo nie lubie klasowych (i w ogole) zabaw. to jest nudne. Dzisiaj babka oznajmila ze SKS bedzie codziennie o 17:00. Nie pojde na ani jeden. nie ma zadnych zawodow ani w biegu niepodleglosci nie startujem bo mi sie nie chce. jestem strasznie leniwa. nudzi mi sie jush bieganie. nic ciekawego w tym zyciu. jaki ma ono sens?