lady-melode

no wiec wczesniej nastapila przelomowa chwila i w koncu wymienilam szablonik. moze taki wystrzalowy bo ja takie cos lubie, aczkolwiek znudzily mi sie szare kolorki. wole cos weselszego. i figa!!!! miala byc wiosna i nie ma! leje deszcz i musialam wyciagnac z szafy kurtke zimowa. niestety wczoraj na rekolekcjach bylo zimno i mi dupsko zmarzlo niestety no...  a tak poza tym to zajefajniowo sie siedzialo samej w lawce. slicznie pieknie i tak dalej. noga jest oki i w ogole to szok w tej cool budzie hhe:) dosc;] wszytsko wraca na swoje miejsce i jest na dobrej drodze. no... moze nie wszytsko... ale tym sie nie bede teraz zajmowac. mam ochote spolodzic jakies malarskie dzielo sztuki bo ja tak piknie maluje i w ogole to taka fajna i ladna jestem ze hooooj no wiecie:) kto by mnie tam widzial to potwierdzi ze pikna jestem itd.;] aha! wywalilam tamta ksiege gosci bo generalnie to nadawala sie tylko do tego zeby ja wykasowac i w ogole czekac prosze na nową a narazie sie wpisywac w komentarzach. see you later! :******

A już byo dobrze. Moze mnie zmusilo cos do napisana eh......

Dzisiaj byl sks. Jakze nieszczęśliwy dla mnie. Oczywiscie siata. Przeciw nam na trening grali chlopcy z 3 klas. Tak wlasciwie to starszne cieniasy z tych chlopakow. No ale jeden jak skakalam do bloku to kk**** wylaz na linie i skoczyl mi na nóżke moją biedną... ;( jessu ale bolalo jeszcze tak chrupnęlo... dość!!!! no ale pani Mielczrek herhe mnie wziela na ręce i jak jakis Szwajceneger zaniosla zebym mogla dac nozke pod zimna wode. Ale jakos mi anka pomogla sie dotargac do chaty. Jutro nie ide do szkoly:( same nudy

Zapomnialam tak sobie napisać, że w poniedzialek gralysmy sobie z doroslymi facietami! :) Tak wlasnie się stalo i zmierzam do wyjaśnienia o co chodzi. W poniedzialek mialysmy (ja, anka, rypka i hanka) sks. Po sks-ie, który skończyl się gdzieś tak okolo 18:30 poszlysmy na hale. Hani tato mial tam trening z Cukrownią. No i niestety zagonili nas do gry. Byl lach troszQ... oj..! ta siatka byla tak wysoka, że jej dolna krawędź byla na wysokości mojego czola... ehh no ale bylo szpox. Tylko ze sokczylysmy pozno... w domq bylysmy okolo 20:30 no i sie tatusiek niecierpliwil ale co tam! :)

Dzisiaj aż mam dobry humor! Rano graliśmy mecz matematyczny. Wylosowala nas 1F! Nic tylko szaleć! Wygraliśmy 44 do 6. Najwięcej punktów ze wszytskich klas:). No ale jeszcze po 6 z matmy (no i dobsz:)). Rano zglosilam na konkurs wiedzy o Ziemi Górowskiej <jak zwykle na ostatnią chwilę>. Ale figa! nie uczylam sie nic a nic a przeszlam na 3 miejscu! Byl wlasciwie dosyć latwy bo większość pamiętalam z zeszlego roku:). Byla babcia a prosciej to obie babcie przywiozle placki pyszne w domu zaczyna sie remont pachnie wiosną... ogólnie to GIT!

Tea...(tylko nie herbata!). Wczoraj na lekcji przedstawialiśmy "Zemste". Zawsze to samo... Ale może jednak opacalo się, chociażby dla tej glupiej szóstki z polskiego. Wiem, ze nie wszyscy ją dostali no ale przynajmniej ci hmm 'zasluzeni' hes.

Dzisiaj pani B. <od polskiego> powiedziala ze nasza grupa i jeszcze dwie beda przedstawiac na uroczystosci szkolnej. <szok>. Nie ma lekko. Nie bylo treningu. Mecz Opus '99 - Titanic dobiegl konca. Czekam na wynik, chociaż wiem, ze wygral Opus. To wiecej niz pewne.

Czekam tez na to, co mi przyniesie kolejny dzien, a moze bardziej na to czy przyniesie mi cos radosnego? Pozyjemy, zobaczymy. Ktos tak powiedzial.

mada faka!!

jebani pesymiści...

szcęśliwi ci, którzy tryskają optymizmem...